Z apewne większość z Państwa „gdzieś słyszała” o metodzie nauczania zwanej metodą Montessori. Niektórzy wiedzą na ten temat mniej – inni więcej (zwłaszcza ci, którzy mają dzieci w wieku przedszkolnym lub stają przed wyborem żłobka czy przedszkola). Poniżej kilka faktów o tej metodzie oraz odpowiedź na najczęściej pojawiające się pytania.
W Montessori dzieci robią, co chcą.
To jest tak jak z zasadami ruchu drogowego – można pojechać wszędzie, ale trzeba trzymać się przepisów, żeby bezpiecznie dotrzeć do celu. Wolność wyboru jest jednym z filarów edukacji Montessori. W Montessori hołduje się zasadzie, że wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych. Dzieciom dajemy wybór, tam gdzie mogą mieć wpływ na to co będzie się działo. W tym sensie mają więcej wolności niż w tradycyjnej edukacji, gdzie nie wybierają zajęć. Jednocześnie są wprowadzane w życie według zasad, które są niezbędne do wspólnego egzystowania w grupie i społeczeństwie. Dzieci same wybierają to, czym będą się zajmować. Wybór ten jednak jest ograniczony do zakresu materiałów, jakie znajdują się w klasie. Mają swobodę w wyborze czasu: ile będą się tym zajmować, miejsca: czy na podłodze, czy przy stole, z kim: z kolegą, nauczycielem czy samodzielnie. Jednocześnie uczymy brania odpowiedzialności za to co robią tzn. przedmioty muszą wrócić po skończeniu pracy na swoje miejsce, tak, aby gotowe do wzięcia przez kolejne dziecko; szanujemy innych i staramy się sobie nawzajem nie przeszkadzać, kiedy dziecko chce coś od nauczycielki, a ona jest zajęta, poprzez położenie ręki na ramieniu daje jej znać, że czeka na jej pomoc. Dzieci nie są dyscyplinowane w tradycyjny sposób: z doświadczenia wiemy, że wystarczy odpowiednio ukierunkować uwagę każdego z nich, pozwolić pracować w przyjaznym otoczeniu z atrakcyjnymi i różnorodnymi materiałami, by problem braku dyscypliny nie istniał. Dzieci skoncentrowane na wybranych przez siebie aktywnościach dyscyplinują się same i nigdy nie nudzą.
Dziecko w Montessori jest zdane same na siebie.
Nauczyciel zawsze jest zobowiązany do pomocy dziecku, choć nie zawsze pomoc ta udzielana jest wprost. Dzieci uczą się przez własne doświadczenia. W przeciwieństwie do tradycyjnej pedagogiki w Montessori można popełniać błędy i dziecko nie spotyka za to kara czy negatywna forma oceny np. “smutne słoneczko”. Błędy to naturalny proces dochodzenia do celu. Nauczyciel obecny jest nieustannie w otoczeniu dziecka, czas obserwuje, ale ingeruje w pomoc, gdy jest o to poproszony. Udzielając rad i odpowiadając na pytania, nie wyręcza dziecka w wykonywaniu obowiązków. Pokazuje i pozwala spróbować. Czeka na sygnały od dziecka i reaguje na nie. Nie krytykuje, nie poprawia, nie ocenia – pokazuje.
Montessori zabija w dzieciach kreatywność.
Kreatywność to umiejętność znajdowania zastosowania nowego rozwiązania lub też modyfikacji dotychczas nam znanych. Aby być w pełni kreatywnym na początku należy zrozumieć istniejące, np. prawa przyrody, prawa społeczne czy prawa fizyki. Dlatego Montessori rozwija kreatywność opartą na zdobytej wiedzy. W sumie dzieci nie trzeba uczyć kreatywności. One się z nią rodzą, nie należy jej jedynie gasić.
Skoro nie ma nagród i kar to jak nauczyciel wyciąga konsekwencje?
Jednym z podstawowych założeń pedagogiki Montessori jest teza, że kary i nagrody nie pełnią funkcji motywacyjnej. A nawet jeśli przynoszą oczekiwany rezultat, to tylko pozorny i na chwilę. Jest to niestety szczególnie widoczne w kolejnych etapach edukacji szkół systemowych, w których pokutuje przekonanie, że jeśli się „nie przymusi” do nauki, to dzieci niczego się nie nauczą. To powoduje jeszcze większe zniechęcenie do nauki. Podobne podejście udziela się często rodzicom.
Sednem pedagogiki montessoriańskiej jest budowanie wewnętrznej motywacji oraz sprawianie, aby „chciało się chcieć”. Nauka sprawia dziecku przyjemność, gdy odkrywa ją poprzez doświadczenie, samodzielnie, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, w momencie kiedy jest na to gotowe (czyli w tzw. okresach sensytywnych, które u każdego dziecka występują w nieco innym czasie). Aby osiągnąć i utrzymać ten stan, należy stworzyć odpowiednie warunki: atmosferę szacunku i skupienia, a przede wszystkim brak porównywania, rywalizacji, zawstydzania i pośpiechu. I rzeczywiście: dzieci mając możliwość wyboru jakim zagadnieniem chcą się zajmować w danym dniu, realizują program we własnym tempie i kolejności, ucząc się chętnie, bez przymusu. Dziecko zaangażowane nie potrzebuje nagród, nawet nie jest nią zainteresowane.
Podobnie jest z rozwiązywaniem konfliktów pomiędzy dziećmi – w pierwszej kolejności wychowawca zachęca dzieci do rozmowy i samodzielnego znalezienia rozwiązania. Podejście pełne szacunku, dialogu i wiary w kompetencje społeczne dzieci, pozwala egzekwować te zasady bez piętnowania winnego, bez przekupywania, straszenia, bez kar i nagród (stosowanych zarówno w celach wychowawczych, jak i jako motywacja do nauki). Szacunek, w tym kolejność zabierania głosu i kultura dyskusji (oczywiście taka dostosowana do wieku przedszkolaków) są istotne również podczas spotkań całej grupy i wspólnego omawiania najważniejszych wydarzeń dnia. Jak reaguje nauczyciel, gdy dziecko nie chce np. sprzątać? W pierwszej kolejności proponuje kilka rozwiązań, na przykład: „sprzątasz sam czy ze mną? Sprzątniesz teraz czy umówimy się, że sprzątniesz za 5 minut?”. Bardzo istotne jest, aby dać dziecku wybór i nie stawiać go pod ścianą. Jeśli maluch jednak zdecydowanie odmawia współpracy, wówczas nauczyciel wyciąga konsekwencje typu: „dobrze, w takim razie dziś sama posprzątam, ale wtedy nie będę miała do ciebie zaufania, więc jutro nie pozwolę Ci z nich korzystać”
Montessori jest tylko dla dzieci zdolnych i utalentowanych.
Rzeczywiście, absolwenci Montessori wydają się dojrzalsi, wykazują się większą inicjatywą niż rówieśnicy, stąd niektórzy wnioskują, że oferta Montessori jest zarezerwowana tylko da takich dzieci. Do tego najczęściej potrafią już czytać i liczyć, bo uczą się tego „przy okazji”. Ale to właśnie metoda Montessori sprawia, że dzieci staja się zdolne, poprzez wydobywanie i rozwinięcie indywidualizmu w taki sposób, aby podkreślał inteligencję i samodzielność dziecka.
Przedszkole Montessori to tylko nauka, a nie zabawa.
Jeżeli zabawę pojmuje się jako aktywność leżącą na przeciwnym biegunie w stosunku do nauki, to rzeczywiście nie ma takiego podziału w Montessori. U nas nie dzieli się czasu na zabawę i naukę. Ale spokojnie: nie odbieramy dziecku dzieciństwa i bawimy się na całego ! Człowiek uczy się od momentu urodzenia, dlatego przedszkola Montessori są tak skonstruowane, aby optymalizować rozwój dzieci. W tym czasie dzieci mają chłonny umysł, który bezkrytycznie zapamiętuje wiele faktów i nazw. Dlatego my dostarczamy im takiego środowiska i odpowiednich bodźców. Dzieci w placówkach Montessori nigdy nie wyrażają zniechęcenia i nie czują się zmęczone wykonywanymi czynnościami.
Obawiam się biernej roli dorosłego, ma tylko obserwować i czekać na odpowiedni moment w rozwoju dziecka?
To pytanie dosięga sedna pedagogiki Montessori! Dzieci uczą się same i sobie zawdzięczają zdobycie nowej umiejętności. Rolą dorosłego jest nie przeszkadzać w ich rozwoju. Nauczyciel Montessori działa, ale niebezpośrednio. Oznacza to, że przygotowuje otoczenie, salę pod kątem możliwości i zainteresowań dziecka. Obserwując dziecko czasami podsuwa coś nowego, czasami zaprasza do lekcji dziecko, które wymaga delikatnego ukierunkowania. To, czy dziecko odpowie zaangażowaniem na proponowane przez nauczyciela działanie, zależy od wewnętrznego przygotowania dziecka. W tym sensie nauczyciel jest bierny, bo nie uczy na siłę tylko zachęca.
Montessori jest blisko związane z kościołem katolickim.
Maria Montessori była katoliczką i pierwsze programy Montessori były sponsorowane przez kościoły katolickie i inne organizacje kościelne. Twórczyni wprawdzie nauczała dzieci religii, jednak sama filozofia Montessori nie ma związku z żadną religią. Aktualnie w Polsce niektóre szkoły (głównie Szkoły Podstawowe) są dotowane przez kościoły katolicie, ale większość placówek to niezależne jednostki. U nas lekcje religii są nieobowiązkowe, a udział w nich dziecka zależy wyłącznie od woli rodzica.
Czy grupa mieszana wiekowo to dobry pomysł?
W pedagogice Montessori specyfiką grup jest to, że są wielorocznikowe. My jesteśmy przyzwyczajeni do modelu, w którym większaość z nas sama się wychowała. Tkwimy w nim od lat i dlatego wydaje nam sie naturalny. Tymczasem w realnym świecie nie mamy do czynienia z ludźmi tylko w tym samym wieku. Dlaczego dzieciom tworzymy sztuczny świat? Przecież powinny się uczyć nawązywać relacji i funkcjonowania z ludźmi zarówno starszymi, jak i młodszymi od siebie. Zdecydowaną zaletą grup mieszanych wiekowo w przedszkolach jest fakt, że dzieci uczą się od siebie nawzajem. Przekazują sobie wiedzę, dzielą się swoimi pomysłami, uczą się wyrażania emocji, a także radzenia sobie z nimi. Takie rozwiązanie jest szczególnie korzystne dla małych dzieci, ponieważ sprzyja samodzielności i przyspiesza rozwój intelektualny. Dzieci starsze mogą sprawdzić się w roli opiekunów, co buduje ich poczucie wartości, kompetencji i wyzwala empatię. Nauczyciel dobiera metody edukacyjne i wychowawcze oraz dba o właściwe proporcje między dziećmi młodszymi i starszymi. Dzieci z roku na rok zmieniają pozycję w zespole, co lepiej przygotowuje je do życia. W grupach mieszanych rywalizację zastępuje współpraca, starsze dzieci uczą się akceptować „niedoskonałości” maluchów i udzielać im pomocy, a młodsze inspirują się dokonaniami starszych. Przykładowo – w jednorodnych grupach nieporadne lub nieśmiałe dziecko jest często wyśmiewane, nazywane gapą; w grupach mieszanych wiekowo zamiast śmiechu pojawia się odruch pomocy.
Dzieci w Montessori są aspołeczne Czy pedagogika Montessori nie kładzie zbyt dużego nacisku na indywidualizm, zaniedbując wychowanie społeczne dzieci?
Edukacja Montessori jest zgodna z naturą dziecka. W związku z tym, że dziecko postrzega świat z punktu widzenia „ja”, może to być odczytywane jako zachowanie aspołeczne. Najczęstszym tłem konfliktu w konwencjonalnych placówkach wczesnoszkolnych jest właśnie ta cecha rozwojowa. Klasy Montessori posiadają specyficzną organizację (praca na dywanikach, pomoce w jednym egzemplarzu), która pozwala unikać bezcelowych konfliktów między dziećmi. Ponadto po 5 roku życia dzieci są wspierane w pracy grupowej poprzez wspólne realizowanie projektów.
Indywidualizm pojawia się w pedagogice Montessori w kontekście uczenia się. Każde dziecko ma swoje tempo uczenia się i dlatego nauka nowych umiejętności odbywa się podczas indywidualnych lekcji. Wychowanie dzieci w grupie montessoriańskiej charakteryzuje się też tym, że jest to grupa wielowiekowa. Na porządku dziennym są sytuacje, w których trzeba pomóc młodszemu koledze, czy na przykład podczas obiadu, wykorzystać swoją umiejętności i nalać młodszemu zupę czy pokroić mięso. W wielowiekowej grupie dzieci uczą się wrażliwości na potrzeby innych i wspólnie rozwiązywać problemy. Bardzo ważnym elementem w budowaniu społeczności dzieci w grupie są wspólne ćwiczenia ciszy, które integrują i uczą współdziałania.
Posiłki w Montessori są wegetariańskie.
W placówkach Montessori istnieje możliwość spożywania posiłków wegetariańskich. Jednak jest to wybór rodzica. Menu dla dziecka ustalane jest na podstawie zalecanej diety bądź woli rodzica. W Montessori wspiera się zdrowy styl życia i właściwy sposób odżywiania. Stawia się nacisk na wykluczenie z diety posiłków i słodyczy przetworzonych, napojów gazowanych i wysoko słodzonych.
Jak przebiegają lekcje ciszy i czemu służą ?
W przeciwieństwie do ogólnie przyjętego stanu rzeczy w publicznych placówkach, gdzie cisza oznacza brak hałasu na pewnym tolerowanym poziomie, Montessori widzi ciszę, jako stan, który wymaga całkowitego bezruchu, jakby zawieszenia życia na ten moment, w którym cisza ma być zachowana.
Przykład: nauczyciel proponuje grę i mówi „Może zrobimy ciszę? Aby osiągnąć ciszę nikt z nas nie może się ruszać. Nawet głośny oddech robi hałas”. Dzieci walczą z samym sobą i konkurują między sobą, by nie wykonywać żadnych ruchów. Po osiągnięciu całkowitego bezruchu dzieci zaczynają zdawać sobie sprawę, że wytwarzają wiele hałasu, którego często nie są świadome, a także, że może istnieć wiele poziomów ciszy. Istnieje przecież absolutna cisza, w której wszystko, zupełnie wszystko pozostaje w bezruchu. Potem nauczyciel wychodzi do drugiego pomieszczenia i szeptem wołała po imieniu każde dziecko, które bezszelestnie przechodzi do nauczyciela. Wywołane dzieci czuły się zawsze w pewien sposób wyróżnione choć wiadomo było, że każdy zostanie wywołany. Lekcja ciszy nie jest dla dzieci prostą sprawą. Wymaga ona wielu umiejętności, silnej własnej woli i cierpliwości, ale po kilku powtórzeniach już trzyletnie dzieci potrafią zachować ciszę przez cały okres trwania zabawy. Lekcja ciszy, przynosi dziecku wiele ważnych umiejętności i buduje poczucie własnej wartości. Dziecko staje się panem swoich ruchów. To ono może zdecydować, że wszystkie części ciała pozostają teraz w bezruchu, a nagroda jest wewnętrzna satysfakcja z własnych zdolności. Staje się bardziej zdyscyplinowane i potrafi zauważać potrzebę ciszy w takich miejscach jak kościół, kino, teatr itd., a jest to doświadczenie tym cenniejsze, że pochodzi ono z własnej woli dziecka, a nie z narzuconych przez dorosłych nakazów. Jest to również wstęp do medytacji oraz kontemplacji, umiejętności odpoczynku. Ponieważ lekcja ciszy jest zabawą grupową uzdalnia ona dziecko do współpracy w celu osiągnięcia wspólnego celu, do szanowania innych osób, do słuchania. Zaleca się, by przy wywoływaniu dzieci najpierw wołać te, które są najbardziej niecierpliwe stopniowo wydłużając ich czas czekania z każdą zabawą.
Lekcja ciszy nie jest używana do uspokojenia chaosu w grupie. W takich sytuacjach w edukacji Montessori zaleca się, by dzieci, które rozrabiają były wysłane na podwórko, albo do innego pokoju, by wykonać jakąś specjalną pracę, by zająć się czymś konstruktywnym.
W metodzie Montessori wymaga się od dziecka bycia dorosłym.
Od samego początku przygotowujemy dzieci do samodzielności i odpowiedzialności za wyznaczone zadania i ponoszenie konsekwencji swoich zachowań. Jest to proces długotrwały i etapowy. Każdemu maluchowi powierzamy tyle odpowiedzialności, ile jest w stanie udźwignąć.
W edukacji Montessori nie ma lekcji i nie ma przerw.
W placówkach Montessori zajęcia edukacyjne nazywa się pracą własną i trwa ona nie mniej niż 3 godziny dziennie. W tym czasie uczniowie wykonują powierzone im zadania. Montessori wychodzi z założenia, że koncentracja nie powinna być przerywana w jednostkach 45 minutowych ze zmiennością przedmiotów, gdyż w dalszych etapach naszego życia nie spotykamy się z takim systemem przerywanym.
Czy dziecko po kilku latach edukacji przedszkolnej montessoriańskiej, poradzi sobie w tradycyjnej podstawówce?
To pytanie chyba najczęściej nurtuje Rodziców, rozważających zapisanie dziecka do placówek prowadzonych metodyką Montessori. Czy w ten sposób nie utrudnimy dziecku wejścia w schematy systemowej edukacji i pomimo najlepszych chęci nie skrzywdzimy dziecka? Czy w tradycyjnej szkole nie będzie się nudzić, czy będzie potrafiło dostosować się i podążać ulegle za stadem ?
Ale można by się także zastanowić, czy już teraz, na zapas mamy fundować naszym dzieciom „szkołę przetrwania”? Czy jeśli w przyszłości nauczyciel nie będzie traktował naszych dzieci indywidualnie bądź sprawiedliwie, to znaczy że już teraz mamy je tak traktować? Czy jeśli w przyszłości nauczyciel krzyknie na nasze dziecko, to znaczy, że już teraz powinniśmy na nie krzyczeć? Czy to w jakikolwiek sposób zahartuje nasze dzieci albo lepiej przygotuje do życia? Na pewno nie. Wybierzmy dla dzieci jak najwcześniej – jeśli mamy taką możliwość – najlepsze warunki do rozwoju. Tylko wiara we własne siły i poczucie własnej wartości pozwoli na radzenie sobie z krytyką i odnalezienie się w nowych sytuacjach. Wysoko rozwinięte umiejętności społecznych „dzieci montessoriańskich”, są bardzo użyteczne na etapie wchodzenia w nieznane środowisko i nawiązywania nowych przyjaźni