Dzieckiem być !

14 cze Dzieckiem być !

Chyba niewielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, jak wiele i jak bardzo na przestrzeni dziejów zmieniło się w podejściu do wychowania i samego postrzegania dzieci jako istot ludzkich. Aż trudno uwierzyć, że dzieciństwo jako wyróżniony i doceniony dziś etap życia człowieka jest wynalazkiem całkiem niedawnym.

Świat starożytny nie uznawał  ochrony słabszych, chorych, kalekich i upośledzonych. Niemowlęta słabe i chorowite traktowane były jako nieprzydatne  i dlatego zabijano je w pełnym majestacie prawa (szczególnie dziewczynki). Stan taki trwał do IV wieku naszej ery, kiedy  cesarz rzymski Walentynian zniósł w 365 roku prawo do uśmiercania dzieci. Datę tę przyjmuje się jako historyczny początek stanowienia praw dziecka.  W  Średniowieczu dzieciństwo było okresem tak ulotnym, że w ogóle nie przywiązywano do niego wagi. Stosunek do dzieci jako istot niedoskonałych, słabych i podatnych na śmierć zmieniał się bardzo wolno. W kulturze europejskiej idea dzieciństwa na dobre zaistniała w epoce Oświecenia, a upowszechniła się dopiero w dwóch ubiegłych stuleciach. Wybuch II wojny światowej uruchomił w całej Europie nastąpiło zjawisko medykalizacji tego okresu. W latach 30. wśród polskiej inteligencji upowszechniły się porody szpitalne już, ale kobiety rekrutujące się z warstw mieszczańskich i chłopskich skorzystały z tej wygody dopiero po II wojnie światowej. Wtedy również nastały sztywne pory karmienia piersią, wyśrubowane normy higieniczne obowiązujące w kontakcie z dzieckiem. Zachowanie wobec noworodka przed wojną było swobodną grą instynktu i doświadczenia matki, po wojnie zaczęło podlegać opracowanym naukowo prawidłom. W Polsce pojawiły się różne poradniki wychowania dzieci. Cechowała je naukowość i dążenie do chłodnego obiektywizmu. Autorzy kładli nacisk na pomysłowość i oszczędność w wychowaniu i uposażeniu dziecka – co akurat było uzasadnione, biorąc pod uwagę ciężkie powojenne czasy. W przestrzeni domowej dziecko zaczęło zajmować coraz więcej miejsca. Jego prawo do własnego pokoju lub, z braku przestrzeni, do własnego kącika z zabawkami, łóżeczkiem i półką, stało się normą.
Przełom XX /XXI wieku w związku z rozwojem nauk medycznych i pedagogicznych może się poszczycić wspaniałą wiedzą o dziecku i wychowaniu, którą nie dysponowały poprzednie epoki. Z drugiej jednak strony, mamy dziś więcej niż kiedykolwiek doniesień o aktach przemocy – wszelkiego rodzaju – fizycznej, psychicznej, seksualnej i okrucieństwa rodziców względem dzieci.  Zmieniło się dużo,  przede wszystkim zmienił się stosunek dorosłych do dzieci. Dzisiaj głośno mówi się, że dzieciom należy się szacunek, że trzeba z nimi dużo rozmawiać, że dziecko to przede wszystkim człowiek, który czuje i ma prawo do własnego zdania, a dorośli powinni postępować tak, by go zmotywować i akceptować ich uczucia.

Z takimi doświadczeniami wkroczyliśmy w XXI wiek. Niech staną się one lekcją dla współczesnego człowieka, rodziców, wychowawców, nauczycieli i wszelkich instytucji oświatowo‐społecznych. Trzeba mieć nadzieję i szczere życzenie, aby wiek w którym żyjemy był stuleciem, w którym prawa dziecka nie pozostaną zapisami wyłącznie na papierze, ale staną się wytyczną postępowania dorosłych.

mbg